czwartek, 22 sierpnia 2013

sprzątanie klatki

powracamy!

dzisiejszym tematem będzie sprzątanie klatki. może ktoś pomyśleć- po co ta notka, przecież każdy potrafi wysprzątać klatkę chomikowi. otóż samo sprzątanie nie polega tylko na samej wymianie trocin.

CODZIENNIE

sprzątamy to miejsce klatki w którym chomik siusia, zwykle jest to jeden róg klatki bądź specjalna toaleta
przykład:
                                                               









CO 2-4 TYGODNIE

sprzątamy całą klatkę w następujący sposób:

1. umieszczamy chomika w bezpiecznym miejscu np. transporter, mniejsza klatka.
2. usuwamy ściółkę i myjemy ciepłą wodą wyposażenie, pięterka i podstawę. suszymy.
3. wsypujemy ściółkę i wkładamy suche wyposażenie i chomika;)

CO 4-6 TYGODNI

dezynfekujemy klatę i wyposażenie gorącą wodą bądź łagodnym środkiem do dezynfekcji

mam nadzieję, że ta notka będzie wam pomocna =)

sobota, 10 sierpnia 2013

wyjazd

jutro(tzn 11.08) wyjeżdżam do Nysy, i nie będzie mnie cały tydzień. w tym czasie odcinam się od netu i nie będzie notek. Jeśli chodzi o dzieciaczki Mani- rosną jak na drożdżach ;)

sobota, 3 sierpnia 2013

smutna historia dwóch chomików



 (prawdziwa histotia, z mojego życia)

27.04.2012 roku obchodziłam moje urodziny. moja kuzynka z mężem i synkiem byli trochę spóźnieni. gdy wreszcie przybyli i złożyli mi życzenia, 6-cio letni syn kuzynki Alanek wręczył mi prezent którego w życiu bym się nie spodziewała; był to chomik! byłam bardzo szczęśliwa,  ale był mały problem- kilka dni przed moimi urodzinami kotka Ewa urodziła w moim pokoju 4 kociątka więc miałam w pokoju 5 kotów.  postanowiłam więc, że chomiczek będzie u mojej siostry Moniki przez pewien czas. wszyscy starali się zamykać drzwi pokoju. Następnego dnia Monika miała przyjąć sakrament bierzmowania. mi nie chciało się uczestniczyć w tej długiej mszy, więc po zrobieniu zadania poszłam do mojej koleżanki Ani. gdy przyszłam do pokoju aby zobaczyć się z chomikiem przeżyłam szok! klatka a raczej transporterek był na podłodze wywrócony a chomika nie było! To była Ewa! rozpaczałam tak cały czas, aż w końcu tata wziął mnie w sobotę do sklepu ogrodniczo-zoologicznego i tam kupiłam chomika samiczkę o imieniu Zosia oraz mały, drewniany domek, poidełko i kołowrotek. Zosię dałam oczywiście do innej klatki należącej do naszego zmarłego kanarka. Znowu czułam, że żyję, ale moje szczęście nie trwało długo. Monika wychodziła o godzinę prędzej do szkoły ode mnie. w tym dniu bardzo się spieszyła . Gdy wychodziłam do szkoły zauważyłam, że Monika nie zamknęła drzwi pokoju, a  z niego wychodziła Ewa. pobiegłam do pokoju, a klatka była pusta! za namową mamy poszłam do szkoły, gdzie wspierała mnie przyjaciółka. po szkole od razu poszłam do pokoju Moniki szukać chomika. bezskutecznie. chwilę później przyjechał tata z nowym chomikiem. po kilku minutach wahania otworzyłam pudełko. zobaczyłam w nim białą samiczkę. od razu postanowiłam, że Rose(czyt. Rołzi) zamieszka w pomieszczeniu, gzie tata założył hodowlę ptaków. to jedyne miejsce, gdzie Ewa nie ma wstępu. gdy wszystkie małe kotki zostały oddane w dobre ręce, zabroniłam Ewie wchodzenia do mojego pokoju(zamykając go na klucz). Rose wiodła szczęśliwe życie. Zmarła jedenastego lipca dwutysięcznego trzynastego roku( 11.07.2013r.)

to nie do wiary!

wczoraj rano dałam moim chomikom tylko karmę i marchewkę, oraz wymieniłam wodę, gdyż jechałam na plażę, a potem do kumpeli na noc. gdy przyjechałam wszystkie chomiki spały, a wiadomo- nie można ich budzić. dopiero jakieś 15 min temu babcia woła mnie:
-Natalia! twój chomik się koci!
nie dowierzałam, aż sama nie zobaczyłam- Mania została mamą!
nie wiem jak to się stało, Mańka(z tego co wiem) nigdy nie miała styczności z samcem, a na wybiegach była sama. Miałam już styczność z wieloma porodami chomików, więc znam się na rzeczy.

poznałam, iż małe chomiki mają już jeden dzień. Czyli ich data urodzenia to drugi sierpień dwutysięcznego trzynastego roku(2.08.2013).

UWAGA!!!
rozmnażanie chomików bez zarejestrowanej hodowli jest nielegalne!

Jeśli się już stało to się nie odstanie- muszę je wychować. Niestety- wraz z przyjściem maluchów na świat, moje plany związane z myszoskoczkami poszły z dymem...